Święci na trudne czasy

Mamy październik. Miesiąc różańca, Maryi i miesiąc papieski. 9-tego, 16-tego i 22-tego wspominany jest Jan Paweł II. Przed oczami znowu stają wydarzenia z roku 1978. Tę datę pamiętamy jak bitwę pod Grunwaldem w 1410 roku lub chrzest Polski w 966 roku.

Papież Polak przez 27 lat dowodził Kościołem. Był niezmordowany. Bóg wyposażył go we wszelkie potrzebne narzędzia – zdrowie, piękna i szlachetną duszę, mocną wiarę, talenty, intelekt, wrodzoną dobroć. Zrobił z nich dobry użytek. Coraz częściej mówią o nim – WIELKI.

Jest i druga ważna postać października. Męczennik zamordowany rękoma SB. To Ksiądz Jerzy Popiełuszko. Kiedy Ksiądz Prymas Józef Glemp, w chwili już ewidentnego zagrożenia życia Ks. Jerzego, zaproponował mu wyjazd zagranicę – ten odmówił. Jakże to? Nie mogę opuścić Polski i swoich robotników. Nie mogę – choćby mnie władze zabiły. To byłaby zdrada. Taki był ks. Jerzy z Suchowoli!

Miał twarz i oczy człowieka głęboko przeżywającego niesprawiedliwość i bezprawie. Jan Paweł II był starszy, więcej już widział i doświadczył, spokojniej reagował. Były jednak momenty gdy podnosił głos i krzyczał. Uczył nas, że Polska jest naszą matką, którą należy kochać, szanować i bronić… Tacy byli ci święci ostatnich lat.

A co zostało z ich nauki w nas? Czy wydarzenia z ostatniego tygodnia nie mówią przypadkiem, że sprzeniewierzyliśmy się, ze zapomnieliśmy ich słów, rad i próśb? Jeśli tak się stało to biada nam! Biada, jeśli poparliśmy grzech, biada, jeśli zatykamy uszy jak kiedyś Izraelici, na Bożą prawdę! Błogosławieni - Janie Pawle II i Ks. Jerzy – módlcie się za nami!    


Barbara Krzyżagórska