Naprawdę Wielki!

Wiemy co to jest post, ale tu jest coś więcej – jest WIELKI! W sercu więc rozważam – wielki, bo dotyczy sprawy najważniejszej na świecie, sprawy Chrystusa. Czterdziestodniowy post Chrystusa – to było preludium do Jego misji powierzonej mu przez Ojca. Liczyło się posłuszeństwo. Posłuszeństwo pomimo lęku przed tym co stanie się za 3 lata. Post bez chleba, a może i z ograniczeniem wody miał trwać pięć tygodni i trzy dni. A na pustyni było upalnie. Znam ten skwar. Byłam kiedyś na Saharze, na granicy z Czadem. Zabrakło nam wody. Piasek, gorący wiatr i rozpalone skały. Pamiętam, że obleciał nas strach. A Ty Chryste byłeś na pustyni zupełnie sam. Byłeś dobrowolnie z miłości do Ojca. Chciałeś przygotować się do swojego zadania. Brak pożywienia osłabił Twoje ciało, ale rosła siła ducha. Wyszedłeś z tej pustyni mocny, zdecydowany, bezkompromisowy. I zaczęła się Twoja działalność w Izraelu. Skończyła się na krzyżu. Ostatkiem sił wczołgałeś się na leżący na ziemi krzyż. Przybili Cię do niego bez Twojego oporu. Pozwoliłeś się opluwać i szydzić okrutnie i żartować na Twój temat. Ojcze, wykonałem zadanie. I głowa Twoja opadła i tylko w ciszy słychać było krople krwi spadające na piasek Golgoty. Wielki Post to jest naprawdę coś WIELKIEGO! Może właśnie i my w 2009 roku, przez cierpienia i udręki różnego rodzaju, przygotujemy się do działania w obronie sprawy Bożej. Może też nabierzemy ducha, aby odważnie, publicznie wyznawać naukę Chrystusa, bronić Kościoła świętego i żyć bez taryfy ulgowej – tak jak On spodziewa się po nas.

Barbara Krzyżagórska